Dziś rano drużyna FC Barcelony udała się na lotnisko Narita w Tokio, skąd zespół miał wylecieć do Barcelony. Doszło tam jednak do nieprzyjemnego incydentu.
Zaczęło się od tego, ze Messi strzelił bramkę argentyńskiemu zespołowi, co nie spodobało się tamtejszym kibicom. Argentyńczyk jednak podniósł rękę w ramach przeprosin ku trybun.
Kibice River Plate nie mogli się jednak pogodzić z przegraną. Na lotnisku podczas kontroli paszportowej wyzywali Leo i obrażali go. Jeden z fanów nawet opluł piłkarza z bliskiej odległości.
Na zaistniałą sytuacje od razu zareagowali Enrique, Mascherano i Suarez. Działacze River Plate również interweniowali i wyrazili oburzenie zaistniałą sytuacją.
– „Zawsze znajdzie się jakiś głupek. Messi to dżentelmen. Strzelił gola i przeprosił kibiców uniesioną ręką.” – mówi prezes zespołu Rodolfo D’Onofrio.