FC Barcelona przed meczem z Realem Madryt ma poważny kłopot. Na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem spotkania, niemal wykluczony jest występ Gerarda Pique. Doświadczony środkowy obrońca cały czas walczy o powrót, ale wygląda na to, że zdąży dopiero na następny pojedynek.
Na środku obrony dobrze znana para
Z drugiej strony Ronald Koeman może być zadowolony. Do składu w pełni sił już na spotkanie z Realem Valladolid wrócił Ronald Araujo, który w El Clasico najprawdopodobniej zastąpi Gerarda Pique i stworzy duet stoperów z Clementem Lengletem. Ofiarą ma tutaj być Oscar Mingueza, ponieważ zasiądzie na ławce rezerwowych.
Co z kolei z urazem wspomnianego Pique? 34-latek pauzuje już od ponad miesiąca, kiedy w pojedynku w półfinale Pucharu Króla z Sevillą doznał poważnej kontuzji kolana. Na całe szczęście nie miało to dużego związku z urazem, który wykluczył Hiszpana wcześniej na kilka miesięcy. Pique nie zagrał jednak w rewanżu z PSG i kilku meczach ligowych.
Według doniesien kataloński mediów, Gerard Pique – mimo że nadal walczy z czasem – ma być w pełni gotowy na starcie z Athletikiem Bilbao. Wydaje się, że to posunięcie jest bardzo rozsądne, zwłaszcza, że FC Barcelona w spotkaniu z Baskami zagra o pierwsze, być może jedyne trofeum w sezonie 2020/21. Mecz ten zaplanowano na 17 kwietnia.
Zobacz także: Neymar trafi do Barcelony? Powrót jest trudny, ale możliwy