Nowym trenerem FC Barcelony został Ernesto Valverde (KLIK), który dziś przyleci do Barcelony, a jutro zostanie oficjalnie zaprezentowany i podpisze kontrakt (KLIK). Kim tak na prawdę jest nowy trener?
Dziennik Sport opisuje Valverde jako „człowieka nieśmiałego, spokojnego, inteligentnego, ugodowego, rozsądnego, stonowanego, bezkonfliktowego i elastycznego”. Dowiadujemy się, że jego wielką pasją jest fotografia.
53-latek urodził się w miejscowości Viandar de la Vera. Ma żonę i trójkę dzieci.
Jeśli chodzi o karierę piłkarską był napastnikiem takich klubów jak Deportivo Alaves, którego jest wychowankiem (1983-1985), Sestao (1985-1986), Espanyolu (1986-1988), FC Barcelony (1988-1990), Athletic Bilbao (1990-1996) i RCD Mallorcy (1996-1997).
W reprezentacji Hiszpanii, zaliczył krótkie epizody w drużynach do 21, 23 lat i dorosłej kadrze.
Karierę zakończył w 1997 roku i trafił do sztabu szkoleniowego Bilbao, gdzie był trenerem młodzieży i asystentem trenera pierwszego zespołu. Jako trener pierwszej drużyny pracował przez dwa sezony. Następnie dwa lata spędził trenując Espanyol, z którego na rok trafił do Olympiakosu. Po rocznej przerwie w Villarreal, ponownie trafił do tego samego greckiego klubu. Sezon 2012/2013 był szkoleniowcem Valencii, zaś ostatnio przez cztery lata prowadził Bilbao, skąd trafił do Barcelony.
Do historii przeszło także kilka z jego powiedzonek. Kiedy po raz drugi został trenerem Bilbao powiedział: „Mówi się, że drugie części nie są dobre. No z wyjątkiem Ojca Chrzestnego”, zaś gdy poprowadził ten klub w największej liczbie meczów powiedział: „jak mówi mój angielski przyjaciel, będziesz fucking legend Athleticu”.
Kiedy był w trudnej sytuacji z Espanyolem powiedział: „W zeszłym sezonie o mało co mnie nie wyrzucili a prawie wygrałem Puchar UEFA. Nie pieprzcie że jest tak źle”.
Co do swojej filozofii: „Lubię widowiskowy futbol, ale wtedy jeśli czemuś on służy. Jeśli tak nie jest, trzeba zmienić styl, zanim zmienią ciebie.”