Choć Barcelona wygrała wczorajsze spotkanie to nie wszyscy mogą być do końca zadowoleni ze swojej postawy. Przykładem może być Wojtek Szczęsny, który zaliczył dwa bardzo duże błędy. Po meczu Hansi Flick skomentował występ polaka.
Wczorajsze spotkanie w Lizbonie przejdzie do historii jako jeden z najbardziej szalonych meczów Barcelony w historii, śmiało porównywać go można z meczem Barcelona-PSG wygranym 6:1. Przegrywając 2:4 w okolicach 70 minuty wydawało się, że to koniec. Nic bardziej mylnego, nasi zawodnicy stanęli na wysokości zadania i rzutem na taśmę, w ostatniej akcji meczu udało im się przechylić szalę na swoją korzyść. Bohaterem oczywiście został Raphinha, po drugiej stronie barykady stał nasz rodak – Wojtek Szczęsny.
Niestety dla Polaka akurat to spotkanie, gdyby rozstrzygnęło się inaczej, mogło oznaczać koniec kariery w Barcelonie. Dwa „wielbłądy” spodowowały, że Barca znalazła się w trudnym położeniu. Najpierw źle przekalkulował wyjście z bramki zderzając się z Balde i zostawiając wolną bramkę co wykorzystał Pavlidis. Później również źle ocenił szarżę i w polu karnym ściął rywala prokurując karnego. Przez to z wyniku 1:1 zrobiło się 1:3 i sytuacja robiła się dramatyczna.
Hansi Flick szalał przy linii i wydawało by się, że gdyby miał taką możliwość rozszarpałby Szczęsnego na kawałki. Niemiec był wściekły na jego błędy a to nie wróżyło nic dobrego. Na jego szczęście, i nasze też, Barca odwróciła los spotkania i błędy Szczęsnego nie były już tak rażące z perspektywy zwycięstwa. Po meczu podobnie sytuację ocenił nasz szkoleniowiec mówiąc:
Który zawodnik nie popełnia błędów? To normalne, razem wygrywamy i razem przegrywamy. Nie chodzi tylko o jednego zawodnika. Mentalność… czasami trzeba tak grać. Podobało mi się to, co zobaczyłem w drugiej połowie. Myślę, że musimy teraz wszystko przeanalizować. On i Iñaki zagrali bardzo dobrze. Decyzja była dla drużyny, zobaczymy co będzie w niedzielę.
Tym samym Flick jasno dał do zrozumienia, że sytuacja w bramce Dumy Katalonii jest wciąż otwarta. Błędy Szczęsnego nie zaważyły na jego przyszłości w klubie. Pytanie, jak zachowałby się szkoleniowiec, gdyby Barca jednak przegrała to spotkanie? Wolimy chyba nie wiedzieć…