10. kolejka La Ligi przyniosła ogromne emocje kibicom. Podczas spotkania FC Barcelony z Realem Madryt gospodarze na Camp Nou przegrali 2:1. Była to czwarta wygrana Królewskich w El Clasico z rzędu.
Fani piłki nożnej czekali na to spotkanie od początku sezonu. Trudno było jednoznacznie określić faworyta, choć szala przechylała się ku Realowi Madryt. Miał on o dwa punkty w tabeli więcej przed pierwszym gwizdkiem.
Sukces Realu Madryt
Spotkania legendarnych drużyn zawsze wywołują emocje i nie inaczej było tym razem. Fani Barcelony liczyli na zwycięstwo po wcześniejszej serii potknięć i wpadek, które skutecznie utrudniały typowanie ich drużyny na miejsce lidera. Niestety szybko okazało się, że nadzieje na wygraną są złudne.
Choć piłkarze bardzo się starali, nie starczyło im mocy na pokonanie stołecznego klubu. Pogrążona w kryzysie drużyna na początku wydawała się gotowa wygrać spotkanie – grali na połowie przeciwnika i długo utrzymywali się przy piłce.
W 25. minucie mieli szansę nawet wyjść na prowadzenie, Dest jednak przestrzelił, będąc w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem przeciwników. Królewscy za to potrzebowali nieco więcej czasu na wywalczenie gry na własnych warunkach, ale ich kontry stawały się coraz groźniejsze.
Ostatecznie w 32. minucie udało im się strzelić gola gospodarzom, a przewagę potwierdzili w 4. minucie doliczonego czasu. FC Barcelona zdobyła honorową bramkę trzy minuty później, ale zabrakło już czasu na wyrównanie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 1:2 dla Realu Madryt.
Nadchodzące mecze
Dzięki wygranej na Camp Nou Królewscy znaleźli się na pierwszym miejscu tabeli Primera Division. FC Barcelonie brakuje do nich pięciu punktów i zajmuje ósmą pozycję, ale to nie koniec emocji, jakie La Liga przygotowała dla fanów piłki nożnej.
28 października (czwartek) odbędą się trzy kolejne spotkania:
-
Levante – Atletico Madryt o godzinie 21:30;
-
Granada – Getafe o godzinie 20:00;
-
Celta Vigo – Real Sociedad o godzinie 19:00.
Dwa dni później na murawie zmierzą się:
-
Elche – Real Madryt o godzinie 14:00;
-
Valencia – Villarreal o godzinie 18:30;
-
Sevilla – Osasuna o godzinie 16:15;
-
Barcelona – Alaves o godzinie 21:00.
31 października oglądać będziemy ostatnie mecze tej serii:
-
Real Sociedad – Athletic Bilbao o godzinie 21:00;
-
Cadiz – Mallorca o godzinie 14:00;
-
Getafe – Espanyol o godzinie 18:30;
-
Atletico Madryt – Real Betis o godzinie 16:15.
Każde z tych spotkań to dla kibiców świetna zabawa, ale również szansa na sprawdzenie samego siebie. Legalni bukmacherzy oferują bowiem zakłady dotyczące zarówno wyników poszczególnych meczów, jak i wielkiego wygranego całej La Ligi.
Po ostatniej wygranej z FC Barceloną, zdecydowanym liderem zdaniem bukmacherów jest Real Madryt. Kurs na tę drużynę np. w Betclic wynosi 1.65, a na drugim miejscu jest Atletico Madryt z kursem 3.75. Podium zamyka Sevilla, tutaj jednak szanse na ewentualną wygraną wyraźnie słabną, na co wskazuje kurs równy 9.00.
Co się stało na Camp Nou?
Po raz pierwszy od wielu lat podczas szlagierowego meczu nie pojawił się na murawie Sergio Ramos i Lionel Messi. Dawni kapitanowie nie przedłużyli kontraktów i zostawili swoje drużyny, przechodząc do Paris Saint-Germain. Czy można to jednak uznać za przyczynę problemów Barcy?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, choć trzeba przyznać, że gospodarze Camp Nou mieli problem z wykorzystywaniem swoich szans. Pokazała to wyraźnie 25. minuta. Piłka przeleciała obok słupka również 10 minut później po główce Gerarda Pique.
Ogromne emocje pojawiły się na początku drugiej połowy, gdy doszło do starcia Kroosa z De Jongiem. Gracze Barcelony po odbiciu piłki ręką przez przeciwnika mogli mieć nadzieję na rzut karny, jednak sędzia zdecydował, że najpierw doszło do faulu.
Mimo walki do samego końca, zawodnikom Barcy nie udało się nadrobić straconych szans i goli. Zeszli z własnego boiska pokonani.