FC Barcelona pokonała Betis 2-0 i dopisała do ligowej tabeli trzy punkty. W bramce gospodarzy stał wychowanek Realu Madryt – Antonio Adan.
Golkiper chciał zrobić przysługę swojemu byłemu zespołowi i pokonać Barcelony, ponieważ chce, aby to Królewscy wygrali rozgrywki.
– „Chce zrujnować Barcelonie marzenia o Mistrzostwie. To normalne. Grałem w Realu przez 16 lat i jestem madridistą. Chcę aby ten klub wygrywał jak najwięcej pucharów. Wiem, że Atletico też zrobiłbym przysługę. Ale wówczas Real walczył by z nimi, a Barca byłaby bez szans. Chcę im się odwdzięczyć za to co zrobili.” – mówił Adan przed meczem.
Wyszło z tego tyle, że przy obu bramkach Antonio mógł spisać się lepiej. Przy pierwszej bramce popełnił błąd wychodząc z bramki i mijając się z piłką, zaś przy drugiej bramce nie wybronił sam na sam Suareza.
Warto także dodać, że marzenia Blaugrany chcieli popsuć także kibice Betisu, którzy byli dwunastym zawodnikiem. Przed spotkaniem na telebimie pojawiła się tabela, na której Atletico było pierwsze, Real drugi, a Barcelona trzecia, bo miała mecz mniej. Już to miało popsuć nastroje Katalończyków. Ponadto kibice dopingowali Atletico częściej niż swój zespół. Widać było nawet fanów ubranych w koszulki Los Colchoneros krzyczących przy stanie 0-0 Campeones.